A że zimno, to i szalik! :) Wielgachny. 250 cm długi, 38 cm szeroki. Zawsze chciałam taką anakondę i otóż mam. Jest jak zbroja. Można się w nim schować i żadne zimno człowieka nie ruszy. W zasadzie jest tak wielki, że mogłabym się nim owinąć cała. Nie żebym już się szykowała, ale wyciągnęłam. Pociesza mnie przed każdą jesienią.
Włóczka akrylowa, dużo :) Szydełko 2,3 mm. Wzór własny, wymyślony dawno temu, kiedy jeszcze myliły mi się rodzaje słupków i znałam głównie łańcuszek. Potrzeba matką wynalazku :)
Ciepła pod dowolną postacią!
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz